fbpx
dolegliwości

Depresja

Depresja to zaburzenie – często poważne, a czasami zagrażające życiu – psychicznego i fizycznego funkcjonowania człowieka. Medycyna wiele nam mówi o depresji, jednak całościowy obraz tej przypadłości jest znacznie bardziej skomplikowany.

Depresja to zaburzenie – często poważne, a czasami zagrażające życiu – psychicznego i fizycznego funkcjonowania człowieka. To twierdzenie stanowi wyłącznie punkt wyjścia, ponieważ depresja stanowi zespół uwarunkowań, które nie mogą zostać opisane wyłącznie za pomocą tylko jednego modelu, opierającego się na terminologii jednostki chorobowej. Medycyna wiele nam mówi o depresji, jednak całościowy obraz tej przypadłości jest znacznie bardziej skomplikowany.

Przyczyną depresji i tym, co wspiera jej rozwój, oprócz czynników biologicznych i psychologicznych, są różne czynniki społeczne, kulturowe i duchowe – niektóre z nich bardzo złożone. Ponieważ mamy tu do czynienia z rzeczywistością o wielu twarzach, depresja – aby ją zrozumieć – wymaga spojrzenia z wielu uzupełniających się nawzajem perspektyw, odpowiedniego podejścia i leczenia.

Bez względu na to, jak podchodzimy do przyczyn i leczenia depresji, oczywiste jest, że obciążenie depresją – w perspektywie całego świata – jest olbrzymie. Pośród poważnych i chronicznych chorób psychicznych depresja jest tą, która występuje najczęściej. Co więcej, badania dowodzą, że depresja pośród wszystkich chorób psychicznych stanowi największe społeczne obciążenie. Światowa Organizacja Zdrowia sytuuje depresję na czwartym miejscu dziesięciu najbardziej rozpowszechnionych przyczyn chorób na świecie; prognozuje się, że za dwadzieścia lat znajdzie się ona na drugim miejscu. Jak to określił jeden psychiatrów, dziś żyjemy w „wieku melancholii”. Dla kogoś, kto sam jej nie doświadczył, cierpienie, jakie łączy się z depresją, jest trudne do zrozumienia.

Przypomina mi się tu pewna pacjentka, mająca przeszło siedemdziesiąt lat, która cierpiała z powodu napadów ciężkiej depresji, a jednocześnie była chora na raka, co prawie doprowadziło do jej śmierci. Po długim okresie cierpienia z powodu fizycznego bólu i po wyczerpującej chemoterapii rak został w końcu pokonany. Pacjentka ta powiedziała mi wtedy, że gdyby mogła wybrać pomiędzy przechodzeniem przez chorobę nowotworową a znoszeniem kolejnego ataku klinicznej depresji, wybrałaby raczej raka. „Cierpienie wynikające z depresji było o wiele, wiele gorsze” – powiedziała. Po paru latach przestała do mnie przychodzić na terapię. Dowiedziałem się później od mojego kolegi, że przechodząc przez kolejny nawrót ciężkiej depresji, popełniła samobójstwo. Była praktykującą katoliczką. Zostawiła męża, piątkę dzieci i kilkoro wnuków.

Samo słowo depresja prawdopodobnie nie odpowiada rzeczywistości tej choroby. Źródłosłów wskazuje na pewne zagłębienie na gładkiej powierzchni: jak „depresja” w znaczeniu geograficznym. Doświadczenie depresji nie jest zwykłym „zagłębieniem”, lecz ciemną i ponurą „jamą”. To intensywna i poważna przyczyna mentalnego, psychicznego i duchowego cierpienia. Wielu z nas, którzy nigdy nie doświadczyli tej choroby, może błędnie uważać, że jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, na czym polega depresja. Przecież każdy jest czasami przygnębiony i czuje się odrzucony. Wszyscy doświadczamy smutku, lęku i psychicznego zmęczenia.

Depresja – może nam się wydawać – musi być mniej lub bardziej podobna do codziennych kłopotów, być może jedynie czasami jest uczuciem bardziej intensywnym i rozciągniętym w czasie, ale zasadniczo nie różni się od tych codziennych doświadczeń. Takie przekonanie jest błędne. Choć istnieje pewne podobieństwo depresji i codziennych doświadczeń w kwestii przeżywania przygnębienia, to jednak choroba ta jest czymś zupełnie odmiennym.

Ciemność widoma

Czym jest depresja i jak powinniśmy ją rozumieć? Czy jest to choroba z zakresu medycyny, podobna do cukrzycy? Czy jest to przejściowy stan emocjonalny, być może silniejszy od typowych nastrojów, lecz różniący się jedynie nasileniem, a nie naturą? Czy jest to część genetycznie uwarunkowanego temperamentu człowieka, ujawniający się częściej w osobowościach skłonnych do melancholii? A może jest to problem natury duchowej? Zgodnie ze współczesnym medycznym rozumieniem depresji jest takie, że jest to choroba lub zaburzenie będące czymś więcej niż tylko zwykłym smutkiem i które różni się od ponurego i introwertycznego charakteru. Czym zatem jest depresja? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie.

Zanim sięgniemy do niektórych z tych bardziej teoretycznych zagadnień, odnoszących się do źródeł i przyczyn depresji, zacznijmy od przedstawienia jej symptomów. Panuje tendencja do jednoznacznego ustalania cech charakteryzujących depresję. Wyłącznie gdy będziemy mieć wyczerpujący opis „fenomenu” depresji – objawy i znaki – przystąpimy do dyskusji na temat różnych teorii sugerujących przyczyny. Różne podkategorie depresji zostaną omówione dokładniej w tym rozdziale nieco później. Teraz zapamiętajmy tylko to, że określenie depresja będzie tu stosowane zamiennie z terminem ciężkie zaburzenie depresyjne będącym oficjalną nazwą używaną przez psychiatrów do klasyfikacji tej choroby lub z terminem melancholia, starszym określeniem, używanym niegdyś na określenie tego zaburzenia. Na nasze potrzeby depresja, ciężka depresja i melancholia będą oznaczały mniej więcej to samo. Depresja to coś więcej niż tylko stan emocjonalny, choć z pewnością łączy się ona ze zmianami w sferze ludzkich emocji i uczuć. Nie jest ona tym samym, co poczucie smutku, choć smutek i lęk są dominującymi emocjami w przypadku kogoś, kto doświadcza depresji. To zaburzenie ma wpływ na całego człowieka: angażuje emocje, percepcję, myśli i kondycję fizyczną. Obejmuje ona zarówno ciało, jak i umysł: te dwa obszary osobowości są nierozerwalnie ze sobą złączone.

Subiektywny stan umysłu człowieka cierpiącego na depresję pozostaje czymś nieuchwytnym i trudnym do opisania. Niektórzy usiłują go przedstawić jako rodzaj „bólu umysłowego” lub jako „psychiczny ból”, jednak określeń tych nie można znaleźć na większości list opisujących symptomy depresji. Powieściopisarz William Styron swe wspomnienia z przebiegu choroby depresyjnej zatytułował Ciemność widoma – to określenie zapożyczone od Miltona, który w ten sposób nazwał piekło w Raju utraconym. Styron tak opisuje doświadczenie bólu umysłowego: „Odczuwałem coś, co było bliskie dotkliwego bólu fizycznego, choć równocześnie nieopisanie różne od niego. Konstatacja ta skłania mnie do ponownego poruszenia kwestii niezwykle trudnej do uchwycenia natury tego rodzaju cierpienia. Często używane określenie nie do opisania nie jest przypadkowe, jako że trzeba podkreślić, iż gdyby ów ból dawał się łatwo wyrazić słowami, większość spośród niezliczonych ofiar tej odwiecznej przypadłości byłaby w stanie dać najbliższym i przyjaciołom (a nawet lekarzom) w miarę dokładne wyobrażenie o rzeczywistym wymiarze cierpienia i tym samym być może uzyskać ich zrozumienie, którego zazwyczaj tak bardzo im brakuje. Niezrozumienie zaś nie wynika zwykle z braku współczucia, lecz z elementarnej niezdolności zdrowych ludzi do wyobrażenia sobie rodzaju męczarni psychicznej tak obecnej w ich codziennym doświadczeniu. Dla mnie ów ból kojarzy się chyba najbardziej z uczuciem topienia się lub duszenia – ale nawet takie porównania nie oddają całej istoty rzeczy. [Psycholog i filozof] William James, który przez wiele lat zmagał się z depresją, w końcu zrezygnował z prób odmalowania odpowiadającego rzeczywistości jej obrazu, uznawszy, że jest to niemal niemożliwe. W swojej książce Odmiany doświadczenia religijnego napisał: «to rzeczywista i czynna udręka, coś w rodzaju newralgii psychicznej, zupełnie nieznanej zdrowemu życiu»”.

Aaron Kheriaty

Skomentuj

Zostaw komentarz