fbpx
zdrowy umysł

Czy psychoterapia boli?

Dziś fizjoterapeuta brutalnie zrewidował moje rozumienie masażu.  Od pierwszego „dotknięcia”, po którym wbiłam się w leżankę wizja relaksacyjnego zabiegu przy wtórach ambientalnej muzyki zamieniła się w bezlitosną kaźnię okupioną potem i bólem.

Kuśtykając do domu w stanie gorszym, niż z niego wyszłam (ale z obietnicą poprawy za 2-3 dni) zadawałam sobie pytanie – czy dochodzenie do zdrowia musi boleć? I nie myślałam w tym momencie jedynie o zdrowiu fizycznym, a emocjonalnym.

Psychoterapia kojarzy się zwykle z procesem, w którym pacjent/ka otrzymuje wsparcie, współczucie i zrozumienie. Tak z pewnością jest, ale czy samo to wystarczy do wprowadzenia zmian? Co z bolesnymi tematami, które pacjent/ka najchętniej, by ominął/ęła? (tak jak ja chętnie ominęłabym w masażu boleśnie napięte mięśnie?) Dawno zapieczonymi (ale niekoniecznie zabliźnione) ranami, wspomnieniami, doświadczeniami – które raz po raz otwierają się na nowo przy okazji bieżących sytuacji?  Trudnymi emocjami, które chętnie byśmy z siebie wykorzenili? Często to właśnie uciekanie od nich i zaprzeczanie ich istnieniu powoduje największy dyskomfort.

Pomimo, że psychoterapii poznawczo-behawioralna – w nurcie której pracuję – skupia się przede wszystkim na bieżącym doświadczeniu, naszych aktualnych myślach i reakcjach – to źródła ich aktualnego kształtu poszukuje w przeszłości.  To w niej, w dzieciństwie, czy dorastaniu – gdy kształtowała się nasza osobowość – często leżą podwaliny aktualnego sposobu myślenia i postrzegania świata. Czasem ich dotknięcie sprawia ból, zawstydza lub powoduje złość – ale dopiero prawdziwe odczucie tych emocji daje nam szanse na uwolnienie.

Pacjenci/tki niekiedy oczekują, że po każdej sesji będą czuli/ły się lepiej. I z zaskoczeniem przyjmują trudne emocje, łzy, złość, frustrację. Szczególnie, gdy pojawiają się podczas sesji z dziećmi. A przecież jednym z aspektów zdrowia psychicznego jest umiejętność doświadczania całej palety emocji bez natychmiastowej konieczności ich niwelowania czy uśmierzania.

Trudne emocje pojawiają się także w kontakcie z terapeutą/tką. Bo nie jest idealny_a, bo zapomina, bo nie chce za nas podejmować decyzji, bo zachoruje albo spóźni się na spotkanie, bo jest tylko człowiekiem i nie ma cudownej recepty na szczęście. Bo krok po kroku uświadamia nam, że odpowiedzialność za zmiany jest po naszej stronie. Bo czasem pytaniem wywoła dyskomfort, dotknie tam  – gdzie od dawna nikt nie miał odwagi, skąd promieniuje ból.

Zatem tak. Myślę, że podobnie jak leczniczy masaż, tak psychoterapia może niekiedy sprawiać ból. Tym również różni się od „zwykłej” rozmowy, w której szukamy jedynie otuchy i pocieszenia. Empatia i wsparcie z kolei pozwala nam zrozumieć, jaką – jakże często trudną – drogę do pokonuje pacjent – a my – psychoterapeuci/tki wraz z nim. Jest w psychoterapii miejsce na wszystkie emocje, na radość, dumę, szczęście, ale też wstyd, smutek, złość, frustrację. Warto o nich rozmawiać z psychoterapeutą/tką przyglądać się im wtedy, gdy się pojawiają, szukać ich źródeł, by lepiej je rozumieć, sposobów by sobie z nimi radzić, gdy są zbyt silne, ale przede wszystkim przestrzeni w nas na to, by stały się częścią naszego doświadczenia

Ewa Kruchowska

psycholożka dzieci i młodzieży, psychoterapeutka w trakcie czteroletniego szkolenia w nurcie CBT, trenerka kompetencji miękkich w tym Kreatywności i Kreatywnego Rozwiązywania Problemów, certyfikowana trenerka WenDo - samoobrony i asertywności dla kobiet i dziewczynek, wykładowczyni. Właścicielka i psycholożka Gabinetu Pomocy Psychologicznej i Rozwoju Osobistego „Do siebie” w Nowym Targu www.ewakruchowska.pl. Członkini Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przemocy. Pracuje w Punkcie Informacji i Wsparcia dla Osób Uwikłanych w Przemoc w Nowym Targu, w Gminnym Punkcie Konsultacyjnym ds. Profilaktyki, Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Narkomanii oraz jako wykładowczyni w Państwowej Podhalańskiej Wyższej Szkole Zawodowej. Współautorka czterech monografii naukowych. Specjalistka Zdrowego Zdrowia

Skomentuj

Zostaw komentarz