fbpx
porady zdrowa kuchnia

Zdrowe święta  – jak je spędzić bez dodatkowych kilogramów

Jeśli kogoś przeraża świąteczne objadanie się, podpowiemy, jak przetrwać te święta zachowując linię i nie przybierając na wadze kilku kilogramów. Jak to w życiu bywa, nie ma nic za darmo i aby przetrwać Boże Narodzenie bez przejedzenia, trzeba coś dać w zamian – mowa o umiarze. To właśnie umiar spowoduje, że wyjdziemy z tych świąt cało.

Wiele osób na diecie obawia się, że nie będzie mogło skosztować tych przepysznych potraw, które serwuje się tylko raz w roku w ten szczególny dzień. Nic bardziej mylnego. Przede wszystkim, nie dajmy się zwariować – wszystko jest dla ludzi. Pamiętajmy także, że jedyna dieta, którą powinniśmy stosować, to zdrowy styl życia.



Post

W wielu polskich domach praktykuje się post w dniu wigilii aż do samej kolacji. Biorąc pod uwagę tradycję, to bardzo ważne, aby ją podtrzymywać. Patrząc na to z perspektywy osoby, która dba o linię i wie, że wieczorem czekać na stole będzie barszcz z uszkami i słodkie pierniczki i mnóstwo innych, wyczekanych dobroci, nie jest to dobry pomysł. Czy ktoś będzie w stanie się powstrzymać po całym dniu głodówki, żeby nie najeść się na zapas? Propozycją na ten dzień jest zachowanie normalnego trybu jedzenia o stałych porach, ale w ramach postu niech porcje będą mniejsze, a same dania lekkostrawne. Zrezygnuj więc z mięsa, tłuszczu. Postaw na porządne, węglowodanowe śniadanie, a wciągu dnia owoce i warzywa.

Kolacja

Wyczekiwana przez cały rok kolacja nie musi oznaczać katorżniczej walki na siłowni następnego dnia. Zgodnie z tradycją można spróbować każdej z 12 potraw. Jednak kto mówi o pełnym posiłku? To, że trzeba zjeść dwanaście dań, to przecież tylko symbol. Można zjeść każde danie, na które ma się ochotę, ale w wersji „mini”. Polskie stoły na wigilię są tak suto zastawione, że zmniejszona porcja to dobre rozwiązanie zarówno dla kilogramów, jak i dla biednego żołądka. Warto jednak zrezygnować ze śmietany, majonezu, alkoholu na rzecz ryby, czystego barszczu, kapusty.



Spokój

Oprócz umiaru ważny w jedzeniu jest spokój i brak pośpiechu. Te dwie rzeczy to tak naprawdę wrogowie każdego posiłku. Podczas wigilijnej kolacji, skoro już postanowione, że porcje są mniejsze, dodatkowy brak pośpiechu przyniesie same korzyści: delektuj się tym, co jesz. Spowolnij ten moment, rozsmakuj się. Jedząc powoli sprawisz, że najesz się szybciej. Wolne jedzenie sprzyja także żołądkowi. Wiesz, że trawienie zaczyna się w ustach? Powolne przeżuwanie powoduje, że pokarm jest łatwiej przyswajany podczas jego dalszej drogi po przewodzie pokarmowym. Za wszelką cenę unikaj gazowanych napojów, słodkich soków i alkoholu. To puste kalorie. W zamian za to pij kompot z suszu i innych owoców, miętę na trawienie i inne ulubione zioła. Picie alkoholu może spowodować, że stracisz kontrolę i zjesz o wiele więcej, niż było w planie.

Spacer

Wybierasz się na pasterkę? Zamiast autem, idź pieszo. Nocny, mroźny spacer w gronie najbliższych to cudowna rzecz. Nie wszystkie wolne chwile trzeba przesiedzieć przy stole lub przed telewizorem. W kolejne dni świąt wybierzcie się na łyżwy, wybierz się na spacer w odwiedzimy do znajomych, przejdź się wieczorem po okolicy pooglądać światełka. Może gdzieś na rynku odbywa się wspólne kolędowanie? Aktywnie spędzony czas nie tylko spali kalorie, ale wpłynie także pozytywnie na samopoczucie.

Jeśli uda się utrzymać spokój i umiar w kolejnych dniach świąt, nie ma mowy o dodatkowych kilogramach po świętach. Z drugiej strony, jeśli waga lekko drgnie w niepożądanym kierunku, to jeszcze nic strasznego. Wszystko zniknie, gdy tylko skończą się pierogi i ciastka. W końcu czekało się na ten moment cały roku. Jeden kilogram to nie takie wielkie poświęcenie. Dlatego w te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia wszystkim Czytelnikom życzymy przede wszystkim zdrowia, spokoju i umiaru.

Victoria Kozaczkiewicz

Jestem krytykiem i dziennikarzem z wykształcenia, z zawodu redaktorem, copywriterem z zamiłowania do słów. Wolne chwile spędzam w kuchni, social mediach i... w terenie. Jeśli nie siedzę przy komputerze, a w domu nie unosi się zapach świeżej zupy i pieczonego kurczaka, z pewnością można znaleźć mnie w lesie przykrytą warstwą liści, bo pasjonuje mnie birdwatching i fotografia przyrodnicza.

Skomentuj

Zostaw komentarz