fbpx
zaburzenia zdrowy umysł

Cellulit u 5-latki, czyli jak media mieszają nam w głowach

cellulit u 5-latki

Cellulit u 5-latki? Kontrowersyjny temat z programu śniadaniowego jest kolejnym ostrzeżenie przed czerpaniem wiedzu od fałszywych “ekspertów”.

Nie jest tajemnicą, iż kobiety i dziewczynki mają często bardzo krytyczny obraz własnego ciała. Problem ten dotyczy także płci męskiej. Bardzo często nie jesteśmy zadowoleni ze swojego ciała. W wyniku tego katujemy się restrykcyjnymi dietami, podejmujemy mordercze treningi na siłowni. Bywa też, że pozornie pozostajemy bierni, jednak w środku odczuwamy frustracje i wieczne niezadowolenie. Co sprawia, że nierzadko nie umiemy spojrzeć na swoje ciało obiektywnie? Że zamiast dbać o nie, nienawidzimy go? Jednym z czynników, które wpływają na ten problem są z pewnością media. W jaki sposób kształtują one nasze postrzeganie własnego ciała? Dlaczego często nam szkodzą?

Pseudoeksperci w śniadaniówkach

Jakiś czas temu w jednym z programów śniadaniowych przytoczono list zaniepokojonej mamy, która zauważyła u swojej 5-letniej córki cellulit. Kobieta dopytywała, czy jest to normalne i czy należy cos z tym zrobić. Do studia zaproszono ekspertów zajmujących się problematyką zdrowia. W czym problem? Jedna z ekspertów pomyliła pojęcie cellulitu i cellulitisu. Poza tym w opinii ekspertów cellulit wynikał właściwie wyłącznie z nieodpowiedniej diety i zalecali bardzo młodym dziewczynom (nastolatkom) masaże i zabiegi w celu pozbycia się go. Tymczasem problem cellulitu dotyczy około 90% kobiet. W gruncie rzeczy nie znamy wszystkich przyczyn jego pojawiania się. Co więcej, nie wpływa on na zdrowie (w przeciwieństwie do cellulitsu, który jest stanem zapalnym), jest bardziej problemem o charakterze estetycznym. Po obejrzeniu wspomnianego tu materiału wiele młodych dziewczyn może dojść do wniosku, iż z ich ciałem jest coś nie tak. Co więcej, jest to jej wina, gdyż rzekome mankamenty wynikają ze złej diety. Cellulit u 5-latki jest więc nie tylko nadużyciem, ale przykładem na to, że opinia pseudoeksperta może przynieść szkody odczuwane przez wiele lat.

Celebryci znają się na wszystkim

W tematyce zdrowego odżywania, czy w ogóle zdrowych nawyków ekspertami stały się osoby nie mające żadnych kompetencji do udzielania porad w tym zakresie. Do tego grona należą celebryci . Znane osoby promują określone diety, czy suplementy diet. Patrząc na ich idealne ciała można dojść do przekonania, że reklamowane przez nich produkty czy usługi potrafią zdziałać cuda. Tymczasem osoby te nie mają wiedzy z zakresu dietetyki i medycyny. Nie potrafią określić długofalowych skutków określonych produktów. Ich porady nie mają żadnej wartości merytorycznej, wynikają najczęściej z nawiązania współpracy np. z producentem danego suplementu diety. Ich idealne ciała nie są efektem stosowania promowanych produktów, ale najczęściej operacji plastycznych i odpowiedniego retuszu zdjęć. Oczywiście, ich wygląd z pewnością wymaga od nich pracy i wyrzeczeń. Jednak to nie tylko praca kształtuje wygląd ich ciał.



Ludzie, którzy nie istnieją

W reklamach możemy podziwiać idealne ciała modelek. Bez cellulitu, boczków itd. Widzimy pięknych, zadowolonych ludzi i czasem zestawimy ich ze sobą. Nasze ciała różnią się od tych, które widzimy na ekranie. Mają fałdki tłuszczu, rozstępy. To wszystko może powodować kompleksy. Tymczasem ludzie, których widzimy w telewizji czy obserwujemy w mediach społecznościowych zazwyczaj po prostu nie istnieją. Przedstawione nam obrazy najczęściej stanowią efekt odpowiednich ujęć i retuszu. Niby większość z nas to wie, a jednak wciąż niektórzy zerkają z zazdrością i czynią niekorzystne dla siebie porównania. na szczęście trend ten nieco się odwraca i coraz większą popularnością cieszy się ruch Body Positive. Niemniej, wyretuszowane zdjęcia wciąż są obecne w mediach i podziwiane, zwłaszcza przez bardzo młode osoby.

Bądź najlepszą wersją samego siebie

Znacie ten tekst? Pewnie wielu z was może odpowiedzieć twierdząco. Te słowa często pojawiały się w mediach społecznościowych, pokazując jak świetnie można żyć i jak bardzo być zadowolonym z samego siebie. Teoretycznie taki slogan powinien działać motywująco. Rób wszystko najlepiej jak potrafisz. Zawsze na 100%. Podnoś sobie poprzeczkę. Nie mów, że czegoś nie umiesz. Bądź silny… nie zawsze się tak da. Miewamy gorsze dni. Potrzebujemy odpoczynku. Zdarza nam się cos zawalić. Jest to normalne i każdy z nas miewa takie sytuacje. Jednak zalewanie nas motywacyjnymi hasłami i wymaganie bycia wręcz do bólu pozytywnym może odnieść odwrotny skutek. Wszak jeśli czuję zmęczenie, okazuje słabość, a powinnam być silan, czyż nie? Nie. Obniżony nastrój, gorsze dni są naturalnym elementem życia każdego z nas i nie stanowią oznakę słabości. Zalewające nas pseudomotywacyjne slogany tego nie zmienią.

 

Cellulit u 5-latki, to głośny przypadek ostatnich dni, ale takich wypowiedzi w miediach jest całkiem sporo. A Wy z jakimi zdrowotnymi bzdurami spotkaliście się ostatnio? Podzielcie się w komentarzach lub na naszym profilu FB.

Wszystkim, którzy chcieliby się przekonać, jakie kłamstwa i półprawdy krążą w mediach wokół jedzenia, polecamy książkę dr Justyny Bylinowskiej “Mity żywieniowe. Kłamstwa i półprawdy o tym, co jemy“.

mity mockup

Zdrowe Zdrowie

Promujemy zdrowy styla życia, który prowadzi do lepszego samopoczucia zarówno fizycznego, jak i psychicznego i duchowego. Dostarczamy wiedzy podpartej autorytetami dotyczącej utrzymania kondycji fizycznej i zdrowego odżywiania.

Skomentuj

Zostaw komentarz