fbpx
porady zdrowa kuchnia

Oczyszczanie warzyw i owoców z pestycydów – jak z parszywej zrobić czystą dwunastkę

Wiedząc już, że jest coś takiego, jak „parszywa dwunastka” (ang. Dirty Dozen) nie musimy załamywać rąk i rezygnować z jedzenia tych jakże zdrowych, smacznych i lubianych warzyw i owoców.



Trudno sobie wyobrazić polskie lato bez malin i truskawek, czy domowy niedzielny obiad bez tłuczonych ziemniaków. Są sposoby, by poradzić sobie z zanieczyszczeniami i produkty z parszywej listy przywrócić przed spożyciem na listę czystych i bezpiecznych.

Jak to w XXI wieku bywa, są oczywiście specjalne preparaty do mycia warzyw i owoców (pewnie niedługo sprzedawane będę w pobliżu działów z warzywami), co już dzisiaj nikogo nie dziwi. Można oto w supermarkecie zakupić za cenę kilkunastu, kilkudziesięciu złotych specjalny płyn lub spray służący do oczyszczenia owoców z zanieczyszczeń, wosku, bakterii. Można oczywiście korzystać z gotowych rozwiązań, jednak natura nie znosi próżni i również ma sposób, aby jej dary doprowadzić do jak najlepszego jakościowo stanu.

Za metodę najlepszą, najpewniejszą i najdokładniejsza uważa się podwójną kąpiel produktów przeznaczonych do spożycia i dokładne wypłukanie ich pod bieżącą wodą. Załóżmy, że chcemy zjeść truskawki.

Do miski wlewamy wodę i dodajemy coś, co spowoduje, że woda będzie miała odczyn kwaśny – może to być sok z cytryny, kilka plasterków cytryny, ocet. Chwilę, dwie-trzy minuty moczymy truskawki w takiej kwaśnej wodzie, a następnie serwujemy im kąpiel zasadową – do drugiej miski z wodą wystarczy wsypać łyżkę sody oczyszczonej, wymieszać, włożyć owoce i również chwilę potrzymać, tym razem w wodzie alkalicznej. Następnie wszystkie owoce dokładnie opłukać pod bieżącą wodą.




Nie ma stuprocentowej pewności, że pozbyliśmy się wszystkich pestycydów, jednak z pewnością będzie ich nawet do 99% mniej, niż gdybyśmy spożyli owoce przed kąpielą.

Zanim wylejemy wodę, w której kąpały się nasze truskawki, warto przyjrzeć się, czy nie zmieniła ona koloru oraz czy na powierzchni nie pojawiła się charakterystyczna „tłusta tęcza” lub inne niepokojące ślady – wtedy będziemy mieli pewność, że coś z naszych owoców „wyszło”.

Kolejną metodą, szybszą i być może nie tak dokładaną, jak powyższa (ale zawsze jest to lepszy pomysł od jedzenia wszystkiego „na dziko”) jest pozostawienie owoców i warzyw w wodzie z samą sodą, samym kwasem, albo z samą solą – następnie dokładne opłukanie. Jeśli nie mamy za wiele czasu, każde rozwiązanie będzie lepsze od jedzenia nieumytych produktów. Zawsze są szanse, że udało się pozbyć najcięższych zanieczyszczeń.

Nie bez powodu jako przykład powyżej podane zostały truskawki. Z badań wynika, że są to najbardziej chłonne owoce. Jedna truskawka może mieć nawet 20 różnych pestycydów. W rankingu zanieczyszczeń to właśnie truskawki i szpinak wypadają najgorzej. Najlepiej – awokado i kukurydza (oczywiście nie GMO).

Organiczne zakupy mogą ograniczyć się do „parszywej dwunastki”, a produkt z listy „czystej piętnastki” spokojnie możemy kupować w marketach – nie będziemy wówczas przepłacać za ekożywność.

Victoria Kozaczkiewicz

Jestem krytykiem i dziennikarzem z wykształcenia, z zawodu redaktorem, copywriterem z zamiłowania do słów. Wolne chwile spędzam w kuchni, social mediach i... w terenie. Jeśli nie siedzę przy komputerze, a w domu nie unosi się zapach świeżej zupy i pieczonego kurczaka, z pewnością można znaleźć mnie w lesie przykrytą warstwą liści, bo pasjonuje mnie birdwatching i fotografia przyrodnicza.

Skomentuj

Zostaw komentarz