fbpx
edukacja

Te okropne smartfony, czyli technofobia w polskiej szkole

smartfony w szkole



Smartfony w szkole – temat już nie nowy, ale wciąż kontrowersyjny. Co jakiś czas rodzice i nauczyciele zastanawiają się, co zrobić, aby dzieci nie korzystały na lekcjach z tego typu urządzeń. Niedawno dyskusje nad zakazem smartfonów rozgorzały na nowo. Wszystko za sprawą czatu GPT i obaw o to, że sztuczna inteligencja będzie wykonywać zadania uczniów w trakcie lekcji. Tylko czy tego typu zakazy mają sens…?

Smartfon w szkole i prawo oświatowe

Zanim zaczniemy się zastanawiać na sensownością zakazu używania smartfonów, skupmy się na chwilę na prawach ucznia. Chyba większość z nas spotkała się z sytuacją, w której nauczyciel konfiskował podczas lekcji telefon ucznia. Niekiedy urządzenie wracało do właściciela po zakończonych zajęciach, innym razem odebrać je musieli rodzice. Nic zadziwiającego? Owszem, tylko, że takie działania nauczycieli są niezgodne z prawem oświatowym. Nie istnieje bowiem żaden zapis, który nadawałby kompetencje pedagogom do zabierania uczniom ich własności. Może nam się to podobać lub nie, ale prawo jest tu po stronie uczniów.

Co do samego przynoszenia telefonów do szkoły – nie ma żadnego uzasadnienia prawnego na zakazywanie przez dyrekcję wnoszenia smartfonów i innych urządzeń elektronicznych na teren placówki szkolnej. Dyrekcja natomiast może określić sposób korzystania z nich, w tym wprowadzić zakaz używania smartfonów podczas lekcji. Takie rozporządzenie powinno znaleźć się w statucie szkoły.



Polska szkoła vs technologia

Śledząc statuty szkolne i poczynania nauczycieli, można dojść do dosyć oczywistego wniosku, że polska szkoła nie radzi sobie z postępem technologicznym. Nowinki techniczne i szeroki dostęp do urządzeń technologicznych traktowany jest bowiem głównie w kategoriach zagrożeń dla młodych ludzi, zamiast szans, jakie dają nowoczesne technologie. Problem ten obrazuje chociażby właśnie zakaz używania smartfonów w szkołach.

Po co wprowadza się tego typu zakazy? Bo uczniowie zajmują się nimi zamiast lekcją. Bo smartfony uzależniają. Bo pogarszają koncentrację. Bo istnieje milion innych powodów, które mają pokazać, jakie nowoczesne technologie są złe. A w ogóle, to lepiej książkę poczytać niż tylko w tych telefonach siedzieć.

Wśród pedagogów, a nawet rodziców trudno jest usłyszeć wypowiedź, w której podkreślono by zalety nowych technologii. Czyżby ich nie było? Ależ są. Tylko, że w polskiej edukacji nie umiemy z nich korzystać. A jeśli z czymś sobie nie radzimy, wygodniej jest tego zakazać.



Sztuczna rzeczywistość polskiej szkoły

Możemy sobie wmawiać, że zakaz używania smartfonów zapobiegnie uzależnieniu od nich. Że uczniowie będą mieć lepszą koncentrację. Że będą czytać książki zamiast gapić się w ekrany. Tylko, że w gruncie rzeczy te wszystkie argumenty jedynie przykrywają to, jak środowisko szkolne nie rozumie i nie chce zrozumieć rzeczywistości medialnej, w której funkcjonujemy.

Zakaz używania smartfonów w szkole nie sprawi, iż młodzi ludzie będą z nich mniej korzystać. Nie spopularyzuje również książek jako źródła wiedzy. Sprawi natomiast, iż rzeczywistość szkolna będzie jeszcze bardziej odbiegać od tej poza murami placówek edukacyjnych. Postęp technologiczny jest faktem. Urządzenia elektroniczne są wszechobecne. Nawet jeśli w szkole uczeń nie będzie mógł korzystać ze swojego telefonu, zrobi to tuż po zakończeniu zajęć w szkole. Żaden zakazy umieszczane w statutach tego nie zmienią.

Przeczytaj więcej na temat bolączek polskiego systemu edukacji.



Smartfony w szkole – jak nie zakaz, to co?

Faktem jednak pozostaje, iż zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych można zauważyć problem przebodźcowania, do którego technologia się przyczynia. Ale zakazy, jak już to ustaliliśmy, nie stanowią rozwiązania tego problemu.

Może zatem pora oswoić technologię i uczynić z niej narzędzie pracy? Zobaczcie, jak w szkole wygląda nauka wyszukiwania informacji. W wielu przypadkach przy poznawaniu nowych pojęć nauczyciel przynosi do klasy słowniki. Uczniowie szukają samodzielnie lub w grupach danego terminu i prezentują pozostałym kolegom. Co im to daje? Raczej niewiele. Umiejętności korzystania ze słowników nie przeniosą do życia poza szkołą, gdyż większość z nich nie posiada już słowników. Po co, skoro wiedza jest dostępna w sieci? Może zatem zamiast przynoszenia na lekcje grubych ksiąg, powiedzieć uczniom: “Wyciągnijcie swoje smartfony”? Miałoby to o wiele więcej sensu, gdyż telefon jest urządzeniem, na którym uczniowie pracują na co dzień. Uczyńmy zatem z niego narzędzie pracy także w szkole. Przy okazji możemy dzięki temu wdrożyć elementy edukacji medialnej i nauczyć się weryfikowania źródeł. Korzystając ze słowników, nie będziemy mieli takiej szansy. Smartfony w szkole mogą być całkiem przydatne. Więcej, w rzeczywistości, w której funkcjonujemy stają się one wręcz niezbędne. Tylko z jakiegoś powodu twórcy polskiego systemu edukacji nie dopuszczają do siebie tej myśli.

To tylko jeden przykład, jak wykorzystać telefon w szkole. Nowa technologia daj mnóstwo możliwości. Dlatego zamiast jej zakazywać, nauczymy się lepiej korzystać z niej mądrze.



A w ogóle, to co oni robią na tych telefonach?

Omawiając problematykę smartfonów w szkole, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Często słyszy się, że młodzież nic, tylko gapi się w te ekrany…. Tylko ile osób wygłaszających te zdania zastanowiło się, co ta młodzież rzeczywiście robi na tym nieszczęsnym telefonie. Smartfon to urządzeni, które daje mnóstwo możliwości. Od gier, komunikacji, poprzez śledzenie serwisów informacyjnych i czytanie książek. Dlatego tutaj pozostawiamy tylko małą sugestię: zanim skrytykujesz, poznaj problem, o którym mówisz. Bo może okazać się, że w gruncie rzeczy żadnego problemu nie ma.



Zdrowe Zdrowie

Promujemy zdrowy styla życia, który prowadzi do lepszego samopoczucia zarówno fizycznego, jak i psychicznego i duchowego. Dostarczamy wiedzy podpartej autorytetami dotyczącej utrzymania kondycji fizycznej i zdrowego odżywiania.

Skomentuj

Zostaw komentarz