fbpx
edukacja Wiadomości

Matura z WF – czy to ma sens?

matura z WF



Mamy początek maja, a więc “sezon” na… matury! Nasi maturzyści już drugi dzień zmagają się z arkuszami egzaminacyjnymi, a tymczasem Internet obiegła informacja, iż firma sportowa Decathlon zbiera podpisy pod petycją o… maturę z WF. Dla osób od lat przyzwyczajonych do egzaminu dojrzałości w formie pisemnej (lub ewentualnie ustnej) pomysł ten może brzmieć absurdalnie. No właśnie – czy matura z WF ma sens?

Matura z WF – po co?

W petycji do ministra edukacji czytamy o tym, jak ważny jest sport i aktywność fizyczna. Ruch ważny jest w każdym wieku i dlatego ważne jest, aby zachęcać do niego od najmłodszych lat. Tymczasem uczniowie nie traktują go “serio”. Czy tak rzeczywiście jest? Być może. WF rzeczywiście raczej nie należy do przedmiotów będących priorytetem na liście przeciętnego polskiego ucznia. Raczej traktowany jest jako przerywnik od siedzenia w ławce lub przykry obowiązek (w zależności od tego, czy dana osoba lubi sport). Pytanie, czy matura z WF może zmienić ten stan rzeczy?



Egzaminy, punkty, procenty…

Można przypuszczać, iż przedmioty maturalne w szkołach średnich będą należeć do priorytetów ucznia. O ile pozostałe lekcje trzeba jakoś znieść, o tyle do tych, z których zdaje się egzamin dojrzałości trzeba się nico przyłożyć. Czy tak też byłoby z WF? Niekoniecznie. Zwróćmy uwagę, że WF miałby być przedmiotem dodatkowym. W praktyce zapewne na zdawanie egzaminu decydowaliby się uczniowie, którzy lubią sport i uprawiają go na co dzień. Matura z WF zapewne byłaby brana pod uwagę wyłącznie na kierunkach związanych z wychowaniem fizycznym. Z tego względu taki egzamin dojrzałości raczej nie wpłynąłby w sposób znaczący na chęć uczestnictwa w zajęciach wychowania fizycznego.

W maturze z WF można zauważyć jeszcze jeden problem. W polskiej (i nie tylko) edukacji istnieje tendencja do testów i punktowania (bez opisowej, merytorycznej oceny). Przypuśćmy, że matura z WF cieszyłaby się jednak nieco większą popularnością. Wówczas przedmiot, który w teorii miałby zachęcać nas do aktywności fizycznej i dbania o swoje zdrowie stałby się kolejnym przedmiotem, z którego bardziej niż realne postępy liczyłyby się punkty i procenty na świadectwie maturalnym.

Przyjrzyjmy się jednak na chwilę innym przedmiotom maturalnym i systemowi ich zdawania. Maturzyści, poza obowiązkowymi przedmiotami, dobierają sobie takie, które będą im potrzebne przy rekrutacji na studia. Nie zawsze są to przedmioty, którymi szczególnie się interesują (to, że ktoś kocha matematykę, nie oznacza automatycznie, że taką samą miłością darzy fizykę itp.). Co, jeśli takim przedmiotem okaże się WF? Uczeń przygotuje się do egzaminu, zda go… i na tym koniec. Matura z WF nie wpoi nikomu zdrowych nawyków i miłości do aktywności fizycznej. To po prostu kolejny egzamin z umiejętności, które raczej nie powinny być oceniane.



A jakby to miało wyglądać?

Na stronie maturazwf.pl można zobaczyć przykładowy arkusz egzaminacyjny. Matura miałaby się składać z dwóch części – praktycznej i teoretycznej. W części praktycznej poza lekkoatletyką pojawiają się umiejętności związane  niemal wyłącznie z grami zespołowymi. Również w części teoretycznej zdecydowana większość pytań dotyczy tego rodzaju gier. Co w tym złego? To nie jest matura z wychowania fizycznego, ale ze sportu. Wychowanie fizyczne ma pokazać młodemu człowiekowi, jak ważna jest aktywność fizyczna, jak może ją samodzielnie kształtować w zależności od swoich możliwości i umiejętności. Wychowanie fizyczne powinno pokazywać, jak o siebie zadbać. Tymczasem sport to określone dyscypliny, w których niezwykle ważnym elementem jest rywalizacja. Matura w tej formie akcentuje wychowanie sportowe, które nie jest dla każdego, zamiast wychowania fizycznego, które w istocie mogłoby wpłynąć korzystnie na nasze zdrowe nawyki.

A może jest inne wyjście?

Uczniowie w szkołach rzeczywiście coraz mniej chętnie ćwiczą. Tylko czy uczynienie z wychowanie fizycznego przedmiotu maturalnego cokolwiek zmieni? Nie. Problemem jest sam WF, podczas którego zamiast indywidualnych ćwiczeń dobranych do predyspozycji danej osoby, proponuje się gry zespołowe. Te z kolei budzą niechęć uczniów, którzy nie odznaczają się zbyt dobrą kondycją fizyczną, gdyż narażają ich na szykany ze strony rówieśników. Dlatego też krokiem w  kierunku zwiększenia aktywności fizycznej młodzieży nie powinno być egzaminowanie, ale zmiana myślenia o programie WF. Indywidulane podejście zamiast gier zespołowych i nauka zdrowych nawyków zamiast rywalizacji stanowiłyby dobry początek zaszczepiania chęci do ruchu.

Przeczytaj też: Co jest nie tak z WF w szkole?



Zdrowe Zdrowie

Promujemy zdrowy styla życia, który prowadzi do lepszego samopoczucia zarówno fizycznego, jak i psychicznego i duchowego. Dostarczamy wiedzy podpartej autorytetami dotyczącej utrzymania kondycji fizycznej i zdrowego odżywiania.

Skomentuj

Zostaw komentarz