Dieta może stanowić formę wsparcia leczenia, także w przypadku zaburzeń psychicznych, w tym depresji. Trzeba pamiętać, iż nie zastąpi ona konwencjonalnego leczenia, a wszelkie zmiany chorobowe muszą być konsultowane z lekarzem. Niemniej, w połączeniu z terapią i pod nadzorem lekarza odpowiednie leczenie może przyczynić się do poprawy zdrowia. Dowiedz się więcej na temat odżywiania w depresji z fragmentu książki Anny Piekarczyk Dieta wspomagająca leczenie depresji, zaburzeń lękowych oraz skutków przewlekłego stresu. Książkę w formie ebooka można zakupić na stronie Studio Życia.
Serotonina
Wśród neuroprzekaźników na szczególną uwagę zasługuje serotonina. Jest ona naszym naturalnym antydepresantem. Od obecności serotoniny w organizmie zależy czy człowiek czuje się szczęśliwy, czy nie. Jej zwiększony poziom w organizmie może wpływać na złagodzenie stanów pobudliwości i zniwelowanie poziomu agresji, zaś jej deficyt w organizmie jest uważany za przyczynę stanów depresyjnych. Do prawidłowej syntezy serotoniny niezbędne są: witamina B6, witamina C i magnez. Ich obecność jest konieczna, aby wykluczyć konkurencję między dwoma szlakami metabolicznymi tryptofanu.
Możemy mieć wpływ na stężenie serotoniny w organizmie, ponieważ powstaje ona z tryptofanu. Tryptofan zaś nie jest syntetyzowany przez organizm człowieka, jest aminokwasem egzogennym i musi być dostarczany do organizmu wraz z pożywieniem. Niezdrowe nawyki żywieniowe oraz stresogenny tryb życia także mogą prowadzić do niedoborów tego aminokwasu, co może skutkować zaburzeniami nastroju. Produkty będące dobrym źródłem tryptofanu to: tuńczyk, dorsz, owoce morza, jaja, sery żółte i twarogowe, pestki dyni, słonecznika, migdały, siemię lniane, banany, kasza gryczana, kakao.
Jaki błąd popełniamy najczęściej?
Cukier, po który sięgamy w stresujących sytuacjach, szybko podnosi poziom serotoniny, ale jeszcze szybciej go obniża. Lepiej jest więc poczekać na bardziej stabilne działanie węglowodanów złożonych, które możemy dostarczyć chociażby z płatków owsianych (polecam koktajle na bazie jogurtu, banana, owoców jagodowych, zmielonego siemienia).
Zmniejszenie konsumpcji mięsa – czy kwas arachidonowy może odpowiadać za epizody poważnej depresji?
Wiele badań sugeruje, że zmniejszenie konsumpcji mięsa jest korzystne dla zdrowia i fizycznego i psychicznego. Czy zdrowie psychiczne mięsożerców może być osłabiane przez stany zapalne w mózgu? Być może. Występujący w produktach zwierzęcych kwas arachidonowy sprzyja stanom zapalnym układu nerwowego.
Pochodne kwasu arachidonowego – prostaglandyny i tromboksany serii 2 oraz leukotrieny serii 4, wywierają niekorzystny wpływ w procesie zapalnym poprzez nasilenie objawów stanu zapalnego, zwiększenie skurczu naczyń krwionośnych oraz stymulację agregacji (zlepianie się) płytek krwi. Leki przeciwzapalne w rodzaju ibufenu niwelują ból właśnie poprzez blokowanie przemiany kwasu arachidonowego w związki sprzyjające zapaleniom. Substancje powstające z kwasu arachidonowego charakteryzują się bardzo wysoką aktywnością. Syntetyzowane w nadmiarze stymulują reakcje zapalne i alergiczne, procesy miażdżycowe i zakrzepowe oraz choroby nowotworowe. Niektóre dane sugerują, że osoby z podwyższonym stężeniem tego kwasu we krwi są bardziej narażone na epizody poważnej depresji.
Z drugiej strony kwas arachidonowy sam w sobie jest dla nas niezbędny (m.in. przyspiesza gojenie się ran i skaleczeń), ale niebezpieczny staje się, gdy mamy go w nadmiarze oraz gdy w organizmie spada ilość kwasów tłuszczowych omega – 3 (DHA/EPA), które równoważą jego prozapalne działanie.
Najobfitsze źródła kwasu arachidonowego to kurczaki, wołowina, wieprzowina, ale i też jaja. Występuje również w pożywieniu pochodzenia roślinnego (m.in. orzeszki ziemne, olej słonecznikowy, kukurydziany). Według niektórych badań, ograniczenie przede wszystkim spożycia mięsa może wpłynąć pozytywnie na poprawę
nastroju w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Warto przynajmniej spróbować. 🙂
Źródło badań: Bonnie L Beezhold , Carol S Johnston. Restriction of meat, fish, and poultry in
omnivores improves mood: a pilot randomized controlled trial. Nutr J . 2012 Feb 14;11:9. doi:
10.1186/1475-2891-11-9.
Mikrobiota jelitowa a stan psychiczny. Psychobiotyki – nowe możliwości terapii zaburzeń psychicznych?
Zaburzenia stanu mikrobioty jelitowej mogą powodować zmiany w nastroju i zachowaniu. Nadmierna przepuszczalność bariery jelitowej sprzyja migracji bakterii ze światła przewodu pokarmowego, co wpływa na aktywację systemu odpornościowego, endokrynnego, jak i nerwowego. Coraz częściej zwraca się uwagę na możliwość
wykorzystania psychobiotyków u pacjentów leczonych z powodu zaburzeń psychicznych. Ich pozytywne działanie wynika z produkcji neuroprzekaźników (kwasu γ-aminomasłowego) i innych substancji wpływających na funkcjonowanie komórek układu nerwowego (m.in. krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych).
Odnotowano korzystny wpływ probiotyków, takich jak Lactobacillus helveticus, Bifidobacterium longum na zmniejszenie zaburzeń lękowych, depresyjnych oraz Lactobacillus plantarum poprawiających funkcje poznawcze u pacjentów z depresją, leczonych selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny. Przyjmowanie specjalnie dobranych probiotyków mogłoby zapobiegać zaburzeniom składu mikrobioty jelitowej, a dzięki zmniejszeniu stanu zapalnego i zwiększeniu biosyntezy serotoniny, mogłoby stanowić element profilaktyki wielu zaburzeń psychicznych.
Przeczytaj także Dieta i depresja – jak jedzenie wpływa na zdrowie psychiczne cz. I
Skomentuj